Z samego rana ruszyliśmy na autobus do Rzeszowa, skąd mieliśmy pociąg do Krakowa.
Tak d Krakowa, bo jeszcze trochę soboty nam zostało. W Krakowie byliśmy tam tylko dwie godziny ale to jest miasto do którego nawet na 15 minut chętnie przyjadę. Wpadliśmy na bazar,
odwiedziliśmy rynek i sukiennice,
nakarmiliśmy gołębie,
i wskoczyliśmy do pociągu jadącego do Wrocław.
I tak zakończyła się nasza wyprawa. Krótka ale bardzo intensywnie przeżyta. Mam nadzieje, że chętnie czytaliście mój "dziennik". Zachęcam, jeśli macie 2 lub 3 dni wolnego nie marnujcie ich w domu. Pakujcie plecak i jazda do pociągu.
Sunday, 2 March 2008
Wyjazdu dzień czawrty, ostatni
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment